.

.

piątek, 22 stycznia 2016

Kreowanie wizerunku

Ileż to razy zakładamy na siebie coś co do nas nie pasuje? Coś co jest nam dalekie...
Dobroć- o której nie mamy pojęcia, współczucie i zrozumienie, które jest nam obce. Oblekamy się w nie jak w szatę o złym rozmiarze,szytą nie na miarę. Jak w maskę niedopasowaną do kształtu twarzy. Nie pasuje, nie w naszym guście, a jednak wciskamy na siłę by inni widzieli nas inaczej. By nie widzieli naszego prawdziwego ja.
Ludzie lubią kreować swój wizerunek, najczęściej na lepszy, dlatego zakładają maski - zazwyczaj piękne, by ukryć brzydką duszę.
Co jest tego przyczyną? może to takie zaklinanie rzeczywistości, lub bronienie się przed prawdą? A może w ten sposób chcą doścignąć swoje wyobrażenie o własnej osobie i chcą się wydawać idealni, mimo iż do ideału brakuje tak wiele?

I tak.. młoda kobieta robiąca w necie fajne rzeczy, publikująca fajne zdjęcia, dająca fajne komentarze i ogólnie wykazująca postawę- patrzcie jaka jestem fajna, w życiu realnym- obojętna córka wobec przegrywającego walkę z rakiem ojca. Ojciec dobrym człowiekiem był, oddanym rodzinie, ale... rak nie jest fajny. Niestety. Chociaż już samą śmierć można w takich fajnych chwytających za serce wpisach umieścić. Więc to robi i... jest fajna. Ta kobieta, nie śmierć.
Albo pani opisująca cudowną rodzinę, w tym cudownego kochającego męża, cudowne dzieci i jeszcze cudowniejsze wnuczki, a sama siebie ukazująca jako cudowną żonę, matkę i babcię. Dlaczego więc pomimo tego cudownego życia tyle jest w jej słowach jadu i goryczy gdy słyszy o szczęściu innych?
I nagle przez przypadek ukazuje się rąbek sielanki rodzinnej... mąż nie jest tak kochający jak go maluje, dzieci ją rozczarowały, a wnuczki unikają zgorzkniałej babci. Ten wymyślony sielankowy obrazek jest dla niej lepszy, bo prawda nie jest fajna.
A z kolei inna pani jawiąca się jako ,,pani z towarzystwa,, , biorąca udział w różnego rodzaju imprezach towarzyskich, spędach i przedsięwzięciach, bo przysłowiowo umie posługiwać się nożem i widelcem, żona, matka i babka, poza towarzystwem publiczna awanturnica, robiąca hałas w sklepie, pisząca wulgarne smsy, bo właśnie inna kobieta nadepnęła jej na odcisk. I spod kulturalnej szaty wychyla się ta prostacka.. Ona nie jest fajna, więc naciąga się szybko tę szatę na pokaz... tę fajniejszą.
I dla odmiany... pan który wykazuje postawę wiecznego malkontenta, niespełniony w swych zamierzeniach, negujący wszystko i wszystkich, krytykujący dla samej krytyki, swoją wiedzę i inteligencję pożytkując na kłótnie. Człowiek jawiący się jak ktoś kto ma tylko samych wrogów, tymczasem okazuje się, że wśród rodziny, bliskich przyjaciół złoty człowiek, pełen oddania, pomocy i dobrego słowa. Czemu woli być niefajny? może czerpie siłę, energię i satysfakcję z kłótni? a może to tylko pancerz by chronić się przed światem? przed ludźmi?
I można zastanawiać się, które ich oblicze jest prawdziwe fajne czy nie fajne, dobre czy złe, kulturalne czy prostackie? Myślę, że to które skrywają przed innymi, bo łatwiej jest założyć maskę niż być naprawdę dobrym człowiekiem, lub jak w przypadku pana po prostu człowiekiem odważnym.
Chyba każdy z nas ma takie swoje szaty, maski, twarze i od nas zależy, którą z nich prawdziwą czy też wykreowaną pokażemy światu.

6 komentarzy :

  1. dawno, dawno temu, pewna mała dziewczynka nauczyła się ciszy i przyklejania uśmiechu na twarz, kiedy cierpi, żeby inni nie widzieli jak bardzo boli ją świat... a później lata całe go odklejała, bo doszła do wniosku, że taki doklejony na super glue nie jest symbolem szczęścia... a dzisiaj dziewczynka jest już dojrzałą kobietą i cieszy się kiedy jej wesoło, płacze kiedy smutno, dostaje pionowej zmarchy na czole kiedy się złości, a maski dawno wyrzuciła na śmietnik, bo zbyt wiele czasu poświęciła na naukę przeżywania prawdziwych emocji... i mogłabym tak długo opowiadać, ale tak sobie myślę... po co?przecież człowiek i tak jest wielowymiarowy, dla jednych to maski, dla innych druga natura...dla mnie najważniejsze jest to, żeby mówić to co się myśli i chociaż starać się robić to w taki sposób, by nie ranić innych, bo nawet "najgorsza" prawda, wypowiedziana z szacunkiem nie jest w stanie zranić, chociaż najgorsza to złe słowo, bo przecież to właśnie ona wyzwala... i tak sobie myślę, że te maski zakładają Ci, którzy nie są w stanie jej przyjąć w żadnej postaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie ma jednej odpowiedzi dla wszystkich przypadków. Z różnych powodów te maski: czasem tarcza, mur obronny przed światem,a czasem po prostu fałsz. Wśród ludzi czasem też łatwiej być wesołym, uśmiechać się, a w domu nie ma się już na to siły?
    loonei

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. Najzupełniej zgadzam się z tobą, jeśli chodzi o to co napisałaś. To, wszystko prawda. Nie ujęłaś, jednak jeszcze jednej opcji. Nie wszystko jest kłamstwem, pozą, te są stosowane do poprawy wizerunku i akurat temu się nie dziwię, takie czasy, przykre lecz prawdziwe. Jednak, właśnie w tych czasach, kiedy mówimy o sobie szczerą prawdę, ludzie po prostu nam nie wierzą. A, przecież, bywamy, uczciwi, bezinteresowni, szczerzy. Chyba, stąd te maski. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj. Najzupełniej zgadzam się z tobą, jeśli chodzi o to co napisałaś. To, wszystko prawda. Nie ujęłaś, jednak jeszcze jednej opcji. Nie wszystko jest kłamstwem, pozą, te są stosowane do poprawy wizerunku i akurat temu się nie dziwię, takie czasy, przykre lecz prawdziwe. Jednak, właśnie w tych czasach, kiedy mówimy o sobie szczerą prawdę, ludzie po prostu nam nie wierzą. A, przecież, bywamy, uczciwi, bezinteresowni, szczerzy. Chyba, stąd te maski. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. ludzie zakładają maski bojąc sie pokazać swoja prawdziwa twarz boja się odrzucenia pogardy niezrozumienia słabości
    a może czasem warto tak szczerze powiedzieć komuś w twarz jaki jest i nie obgadywać go nie zakładać przy nim maski i nie uśmiechać sie
    mnie ludzie nie lubią bo jestem wredna szczera
    ale i ja czasem zakładam maskę gdy nie chem by inni widzieli mój smutek zakładam maskę z uśmiechem i ide nie chem pokazać słabości boje sie niezrozumienia tak to może i złe ale tak jestem nic nie poradzę
    umiem byc kochana i pomocna ale umiem tez byc szczera do bólu wredna

    OdpowiedzUsuń