.

.

wtorek, 13 sierpnia 2019

Kobiety, nie róbmy sobie tego !



Okulary słoneczne zamiast makijażu czy cudownego filtru? czemu nie. Pewnie to jest lepsze niż niektóre fejsbuczkowe zdjęcia. My kobiety na siłę odmładzamy się na "fotografiach" za pomocą filtrów, photoshopów i tym podobnych cudów techniki.
Nałożony filtr i nagle okazuje się, że na zdjęciu nie ma granicy gdzie kończy się broda, a zaczyna szyja. Płatki nosa są rozmazane i wydaje się, że bohaterka zdjęcia chyba nawet takowego nie posiada, a oczy o nierealnie intensywnej barwie wyzierają z rozmytej filtrami twarzy. Bojąc się rzeczywistości tworzymy lepszą wersję siebie.
Bo nienaturalnym jest, że np pani po pięćdziesiątce wygląda jak dwudziestopięciolatka, tyle że z bardzo niewyraźną, rozmytą twarzą, jakby rutinoscorbinu nie zażyła.
A przecież zmarszczki to rzecz naturalna jak i upływ czasu w ogóle. Zmarszczka to nie wstyd, fałdka na brzuchu nie gryzie, a cellulit nie jest zaraźliwy.
Paryżanki niezależnie od wieku są zadbane, dobrze ubrane, nie bojące się zmarszczek czy innych niedoskonałości. Przeciwwagą są dla nich panie używające "cudownych" aplikacji.
Hmm... to ja chcę być jak ta Paryżanka.
Fakt, zarzućmy sobie makijaż, bo wskazany jest, aby podnieść się na urodzie. Ale filtry? Potem zderzenie facebooka z rzeczywistością może być dla niektórych bardzo bolesne, rozczarowanie ogromne, a dla nas? wstyd ;). Mimo, że jestem kobietą stwierdzam, że choć pięknym, to jednak jesteśmy dziwnym tworem.
Nie bawmy się w lampucerswto.
Na przykład... ja miałaby tworzyć lepszą wersję siebie? kurczę jeszcze lepszą? No nie da się 😁

I trzeba się szanować... Infantylność to nie zaleta, to żenująca tandeta. Zachowanie nastolatek przystało nam gdy byłyśmy w tym wieku, a umieszczanie swoich prywatnych danych i głoszenie, że w gestii zainteresowań są tylko mężczyźni, świadczy o tym, że szacunek do siebie jest nam obcy, desperacja jest drugim imieniem, a mentalny pustak to już logo świadczące o poziomie podłogi.

Kobiety nie róbmy sobie tego... i nie róbmy tego innym :P.


8 komentarzy :

  1. taaa, do tego co już Ci tam-tam naskrobałam, dodam tylko, że najżałośniejszym z żałosnych jest widok tzw. "dzidzi-piernik"... i przekonanie, że kreacja to to samo co kreatura...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o matko... kreacja? kreatura? ... idealnie pasują do dzidzi piernik :)
      wiele zdjęć jest tak "wyfotoszopowanych" jakby bohaterka zdjęcia krzyczała- no powiedzcie, że jestem piękna :D

      Usuń
  2. sztuczne piersi, pośladki, rzęsy, brwi, usta, policzki i sam nie wiem co jeszcze. ach!soczewki, żeby kolor oczu ugłaskać i dostosować do stosowanej obecnie farby na włosy. w ogóle trudno nadążyć z poszukiwaniem natury

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i pomyśleć, że jakby to wszystko po kolei odjąć, to co by zostało ? pewnie nic, skoro w głowie też czasem niewiele się znajduje ;)

      Usuń
  3. No i słusznie waćpanna prawi! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cóż właśnie się przekonałam, że takie zjawisko jest popularne coraz bardziej, plus do tego tandetne konto pełne serduszek, ckliwych cytatów, poprzetykanych nagimi piersiami ściągniętymi z internetu...

      Usuń
  4. Oj, nie róbmy! Przed ślubem syna poszłam do fryzjera i kosmetyczki. Fryzjer to jeszcze O.K. ale makijaż niby wszystkim się podobał, ale czułam się jak plastikowa diva, to nie ja, nie mój styl...nie mówiąc o czasie na fotelu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem kosmetyczka robi błąd, gdy nie słucha co mówi klientka i napaćka tymi mazidłami, jak szalony malarz farbą ;)

      Usuń