.

.

niedziela, 14 października 2018

Towarzysz czytania.

Na zdjęciu jest ktoś, kto towarzyszy mi zawsze podczas czytania książek, lub gdy blogowo klikam w klawiaturę, puszczając moje myśli w wirtualną przestrzeń.
Ktoś kto zawitał w naszej rodzinie, bo...dzieci chciały, a mamusia się zgodziła😁. Jako szczeniak był typowym Siurosławem Pojszczydło herbu Bobek. Pogromca kapci i papieru toaletowego. Kanapy i dywany też miały przerąbane.
Wygryzione dziury w kocach- żeby się człowiek nie spocił pod nimi; obsikana szafa -patrzcie jak wysoko zadzieram nogę; poobgryzane grzbiety książek z najniższych półek, bo pancia mówiła, że ta czy tamta książka jest dobra. To trzeba było sprawdzić czy mówi prawdę😉. Spacery, opieka, zniszczone rzeczy. A jednak wzięliśmy za niego odpowiedzialność. A przede wszystkim bardzo go pokochaliśmy. Ma nie tylko dom, pełną miskę, ale przede wszystkim miłości i pieszczot aż do zagłaskania. Na to ostatnie potrafi nawet zgłosić reklamację, włażąc na nas i domagając się więcej i wiecej. A trzynaście kilo jamnika czasem potrafi przygwoździć 😉.

niedziela, 7 października 2018

Wszystko czerwone :)

Dzisiaj katalogowo.
Jako, że mamy w domu przyszłego maturzystę zostaliśmy zasypani katalogami.
Katalogami z ...czerwonymi gaciami.
Maturzysta czyli russ, a jak russ, to czerwone ogrodniczki wjeżdżają na start. Takie oto zwyczaje w Norwegii.
Lans musi być, w końcu będą wkraczać w dorosłość. Czerwone gatki na szelkach, a do tego bluzy, czapki, okulary, karty-wizytówki i inne gadżety niezbędne i konieczne do przedmaturalnego lansu i szaleństw.
I weź tu człowieku wybieraj. To nie takie hop siup.
Nie ma, że jeden fason, że dwie nogawki, że szelki i że kieszenie. Za to jakieś slim, jakieś skinny, jakieś regular i w gumkę i bez gumki, zwężane i zwykłe, tu ekspres, tam bez ekspresu 😳.
Dwa lata temu to samo przechodziłam z córcią, ale dla niej najważniejsze było tylko aby spodnie na tyłku dobrze leżały 😉. Teraz powtórka z rozrywki z drugim ancymonkiem. Dla syna najważniejsze, aby wygodne były i na luzie... niestety dresów w tym asortymencie brak.
Po długich dyskusjach moje pytanie, to które spodnie w końcu zamawiamy?, odpowiedź dziecięcia- czerwone. Aha ...?

środa, 3 października 2018

Zaszalałam z regałami

Mogłabym powiedzieć, że właśnie przymierzam książki do regałów, ale to raczej zbyt dużo powiedziane. Nowe regały owszem są, nawet trzy, ale jak widać na załączonym obrazku wciąż w kartonach, wciśnięte za komodę, dojrzewają, nabierają mocy i czekają. A zegareczek odmierza czas mojej cierpliwości, która powoli przestaje być anielska😐.
Ikea, to samo zło-oczywiście według mężczyzn. Mój mąż jeździ z konieczności, gdy trzeba coś udźwignąć. Syn na sam dźwięk słowa Ikea- macha rękami jakby uroki odczyniał i od złego się odganiał😁. Mimo, że ten przybytek mam pod nosem sama jeżdżę rzadko. Nie dlatego, że nie lubię, ale dlatego, że niestety nasze mieszkanie nie jest z gumy😉.
Bo wiecie, jak to kobieta wpadam po świeczki, wychodzę z komodą. Jadę po ramkę, wychodzę z poduszkami. Ostatnio pojechałam po regały, wróciłam też ze świeczkami- żeby równowaga jakaś była.