Święta ponownie tutaj, ale tym razem ciepło, rodzinnie, wesoło, głośno i po polsku, mimo iż na obczyźnie... po prostu cudnie z najbliższymi.
Rodzice przytargali bagaże pachnące Polską, sianko pod obrus i opłatek na stół. Przywieźli tradycję, którą połączyliśmy z naszą nabytą tu nowoczesnością. Wyszło wspaniale.
Mieszkanie pachnie świątecznie piernikiem, pomarańczą i goździkami.
Kuchenne świąteczne aromaty dopełniają całości. I ta ciepła rodzinna atmosfera, która otula nas radośnie od stóp do głów, jak miękka kołderka.
Rozmowom przy stole nie ma końca, wspomnienia i plany na przyszłość mieszają się z teraźniejszością. W tle płyną polskie kolędy.
Jest cudnie...tak jak miało być.
Wesołych Świąt.
Jak fajnie, że wróciłaś na blogowisko! :)
OdpowiedzUsuńhiiip hiip huura!
Wesołego po świętach i szcześliwego Nowego Roku :)
no to tylko zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuń