Taki to czas, że nostalgia miesza się z zadumą. Człowiek pozwala zapukać do serca wspomnieniom o tych co odeszli. Zatrzymać się, zadumać, powspominać.
Który to już rok? chyba siódmy z kolei nie będę - jak to polski zwyczaj nakazuje -paradować po polskich cmentarzach w nowym płaszczu i w kozaczkach tzw. sztuka nie śmigana stukając obcasami po alejkach cmentarnych, niosąc znicze, kwiaty, wspomnienia. Gwarno, kolorowo, tłoczno i modnie. Znaczy się,,rewiowo,,. W Norwegii tego nie ma, taaa jakby w ogóle coś było... gwaru nie ma, święta nie ma, nic, cisza...
Ale ja chyba wolę tę ciszę na cmentarzu i najbardziej wiosną, lub kolorową jesienią, gdy słońce oświetla delikatnymi promieniami zatarte częściowo napisy. I może to dziwne, ale lubię spacerować po cmentarzach. Takich starych cmentarzach.
.
poniedziałek, 31 października 2016
wtorek, 25 października 2016
Czy wiecie że....
Czy wiecie że... za granicą się nie pracuje, za granicą się leży, pieniądze lecą z nieba, opłaty robią się same, jedzenie rośnie na drzewach, a wszystko pozostałe wyskakuje jak królik z kapelusza? I jedyny problem, który spędza nam sen z powiek, to gdzie upchać te lecące bez ustanku pieniądze. Skarpet już brakuje, plecy bolą od zbierania, a mnie to nawet kolano siadło. Ot takie życie emigranta.
Sam cud, miód i orzeszki. Przyjedź, przekonaj się, posmakuj. Tylko trzeba zabrać ze sobą duuużo skarpet, bo z tego nieba sypie się i sypie bez opamiętania. Tą kasą oczywiście sypie, no i jeszcze deszczem. Chociaż ostatnio sucho jakoś. Od deszczu oczywiście, no bo nie od kasy. Mówię wam- życie na obczyźnie to sam miód.
Sam cud, miód i orzeszki. Przyjedź, przekonaj się, posmakuj. Tylko trzeba zabrać ze sobą duuużo skarpet, bo z tego nieba sypie się i sypie bez opamiętania. Tą kasą oczywiście sypie, no i jeszcze deszczem. Chociaż ostatnio sucho jakoś. Od deszczu oczywiście, no bo nie od kasy. Mówię wam- życie na obczyźnie to sam miód.
niedziela, 16 października 2016
A ty kim jesteś, gdy nikt nie patrzy?
Kobieta podobno staje codziennie rano przed lustrem i zastanawia się, którą maskę przywdziać by pokonać trudności kolejnego dnia. Kiedyś pisałam o pozorach... A maski? Czasem zakładamy je celowo, czasem robimy to chyba bezwiednie. Może bronią nas one przed wybuchem własnym? a może ukrywają nasz brak siły w przypadkach gdy potrzebna byłaby siła równa Goliatowi?
Dlatego na co dzień wśród ludzi, a może właśnie dla nich zakładamy te maski. Taki świat, taka rzeczywistość. Trzeba być twardym, nie można okazać słabości, a tym bardziej tego że coś nas dotyka. Zwłaszcza kobiety muszą być silne. Nawet nie dla siebie, ale dla innych, dla bliskich.
Każdego ranka wklepując krem w skórę twarzy, zdarza się, że kobieta jednocześnie zakłada maskę. Maska przykrywa wszystko, emocje, smutek, zagubienie, wątpliwości, strach i ... chociażby niesamowity fqurf.
Maska nr 1-- kobieta szczęśliwa nie wiadomo z jakiego powodu
Maska nr 2-- kobieta beztroska i mająca wszystko w głębokim poważaniu
Dlatego na co dzień wśród ludzi, a może właśnie dla nich zakładamy te maski. Taki świat, taka rzeczywistość. Trzeba być twardym, nie można okazać słabości, a tym bardziej tego że coś nas dotyka. Zwłaszcza kobiety muszą być silne. Nawet nie dla siebie, ale dla innych, dla bliskich.
Każdego ranka wklepując krem w skórę twarzy, zdarza się, że kobieta jednocześnie zakłada maskę. Maska przykrywa wszystko, emocje, smutek, zagubienie, wątpliwości, strach i ... chociażby niesamowity fqurf.
Maska nr 1-- kobieta szczęśliwa nie wiadomo z jakiego powodu
Maska nr 2-- kobieta beztroska i mająca wszystko w głębokim poważaniu
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)