.

.

wtorek, 5 stycznia 2016

Polacy nie gęsi też swój język mają

Ano mają...niestety. I wzbogacają go dodatkowo soczystymi <<przecinkami>>. Sama przeciwko tym przecinkom w zasadzie nic nie mam, bo i mnie się zdarzy pod nosem pierdutnąć gdy mi cosik nie w smak, ale tak wszem i wobec i to gromkim głosem? to już nie....
Nasza polska <<qurfa>> znana jest szeroko za granicami kraju. Idę do sklepu, odwracam wzrok, kulę uszy i czmycham pomiędzy regały, gdy słyszę taki przecinek za przecinkiem wplatany w mowę moich rodaków i to niestety dość często.
Pan w dresie z kapturem na łbie qurfuje bo chlebek za drogi , wymalowana pańcia na obcasikach qurfuje, bo jej samoopalacza nie ma już w promocji, a wczoraj jeszcze był qurfa jego mać. Ech ojczyzna polszczyzna nasza hej...

I nasunął mi się na myśl taki oto wspominek. Kiedy chodziłam do szkoły językowej miałam w grupie znajomego z Indii, inżynier, bardzo grzeczny, kulturalny. Niestety- stety pracował z Polakami.
My grzeczne koleżanki ze szkolnej ławy uczyłyśmy Romasza zwrotów- proszę, przepraszam, dziękuję, dzień dobry itp. Pełne bon ton. Kultura musi być, a jak!.
Tymczasem pewnego dnia znajomy przychodzi do szkoły podekscytowany i chwali nam się, że polscy koledzy z pracy nauczyli go jednego zdania po polsku.
Łał ! no proszę. Dawaj Romasz, dawaj- zachęcałyśmy go. Hindus wziął oddech i ...uszy nam zwiędły i wstyd ogarnął, a opadnięte szczęki długo potem zbierałyśmy z podłogi.
Bo czy zdanie <<chuj ci w dupę do widzenia>> jest naprawdę aż takie fajne by obcokrajowca pół dnia szkolić w wypowiadaniu tego wszem i wobec?
Zawsze zastanawiam się dlaczego Polacy z takim uporem rzucają tym <<mięsem>> na prawo i lewo. Pewnie sądzą iż nikt ich nie rozumie, ale tu się bardzo mylą. Ludzie słuchają i zadają pytania.
Koleżanka z pracy spytała się mnie co to
słowo <<qurfa>> oznacza.  Hmm... odpowiedziałam, że to słowo oznacza wszystko i nic.
Polak się cieszy-qurfa, Polak się smuci-qurfa, Polak wściekły-qurfa, Polak szczęśliwy-qurfa.
I tak sobie teraz myślę pisząc ten mój wywód, że może rzeczywiście bez tej qurfy ani rusz ?

7 komentarzy :

  1. da się bez niej tylko trzeba chcieć... u mnie ostatnio gości jej sporo, ale to stres wyłazi, no i prawda taka, że z jednymi ludźmi się sypie jak z rękawa, a z innymi wcale... może to w myśl zasady "z jakim przystajesz, takim się stajesz", na szczęście zaczęłam jako przecinek stosować kwiatki, bo jakże ładniej i bardziej swojsko brzmi taki "a kwiatek ci w oko", albo "róża mać"... idzie trochę opornie, ale na szczęście się przyjmuje i z min adwersarzy mogę się dodatkowo pośmiać kiedy słyszą " a pocałuj ty mnie w stokrotkę" i baranieją... a za granicą to plaga jakaś, kiedy jeżdżę do pracy to zawsze wiem kto Polak, a kto nie, wystarczy wyjść na spacer czy do sklepu i fakt uszy więdną jak stara włoszczyzna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem przeciw wulgaryzmom! zawsze mam chęć zwrócić uwagę klnącemu, bywa, że to robię, ale świata nie naprawię! Niestety!
    Zauważyłam, że bardzo wulgarne są dziewczęta, szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie powiem że nie używam, też czasem jak się zdenerwuję to dla rozładowania emocji walnę parę takich
    ale żeby używać jako przecinków, wstawiać co drugie słowo to też jakoś pojąć nie mogę, wydaje mi się że dla takiego starego dziada jak ja to takie słownictwo ma swoje znaczenie i ciężar gatunkowy, natomiast ci młodsi po prostu nie uważają tego za coś niekulturalnego, dla nich qurwa czy .uj to jak dla mnie motyla noga czy kurczę pióro
    jestem przeciw wulgaryzmom ale wydaje mi się że klamka już zapadła i tego już nie zmieni

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, że zajrzałaś do mnie. Miło mi.
    Nie wiem dlaczego dwa razy wydrukował się mój komentarz? Może,że aż tak bardzo chciałabym zaznaczyć swą niechęć do bezmyślnych wulgaryzmów? A może to chochlik? Pewnie w necie też takie są!!!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie cierpię przecinków tego rodzaju! Pewnie każdy język na świecie ma coś w tym stylu. A... ja cóz.. Jak często powtarzam cytując moją leciwą sąsiadkę: "jedna qurrrrfa i dwie tabletki uspokajające mam mniej!" Wyplenić tego się nie da.. baaa... ja tam zostawiam sobie na specjalną okazję, wtedy ma moc i siłę i celebrując to rrrrr... Spuszcza nadmiar ciężaru w nerwach! Ale to trzeba oszczędzać, a nie wplatac co drugie słowo! o!
    loonei.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj. Chyba jednak odrobina szaleństwa w tobie istnieje, wraz z odwagą. Wyjazd z kraju, praca, nauka języka, sprostanie funkcjonowaniu za granicą. To nie jest takie proste. Tutaj potrzeba odrobiny szaleństwa. Romasz z pewnością nie znał znaczenia tych słów:):) Jednak pojęty uczeń. Nie możemy odpowiadać za wszystkich. Jednak to racja, że nasz język ubożeje i to jest smutne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy z nas czasem zaklnie ,pod nosem ,albo gośno.Ale powszechnosc "kurwy" sprawiła że większosć ludzi nie odczuwa jej pejoratywnego znaczenia. Na szczęście.
    Zauważ ,jak Ci to będzie dostępne ,a teraz wszystko jest dostępne ,że nie ma polskiego filmu bez wulgarnych przekleństw.A naśladowców pełno. Kurwa stała się normą językową jakby powiedział profesor Miodek.

    OdpowiedzUsuń