.

.

niedziela, 14 października 2018

Towarzysz czytania.

Na zdjęciu jest ktoś, kto towarzyszy mi zawsze podczas czytania książek, lub gdy blogowo klikam w klawiaturę, puszczając moje myśli w wirtualną przestrzeń.
Ktoś kto zawitał w naszej rodzinie, bo...dzieci chciały, a mamusia się zgodziła😁. Jako szczeniak był typowym Siurosławem Pojszczydło herbu Bobek. Pogromca kapci i papieru toaletowego. Kanapy i dywany też miały przerąbane.
Wygryzione dziury w kocach- żeby się człowiek nie spocił pod nimi; obsikana szafa -patrzcie jak wysoko zadzieram nogę; poobgryzane grzbiety książek z najniższych półek, bo pancia mówiła, że ta czy tamta książka jest dobra. To trzeba było sprawdzić czy mówi prawdę😉. Spacery, opieka, zniszczone rzeczy. A jednak wzięliśmy za niego odpowiedzialność. A przede wszystkim bardzo go pokochaliśmy. Ma nie tylko dom, pełną miskę, ale przede wszystkim miłości i pieszczot aż do zagłaskania. Na to ostatnie potrafi nawet zgłosić reklamację, włażąc na nas i domagając się więcej i wiecej. A trzynaście kilo jamnika czasem potrafi przygwoździć 😉.


Niewyczerpane pokłady energii, żywiołowości, uporu, czasem złośliwości, a przy tym ogrom psiej miłości. Byle w plener, byle gonić, kopać, pływać. Każde wyjście na spacer to był taniec smycz-drzwi-smycz-drzwi, no chyba, że padał deszcz, to wtedy hamulec włączony i za nic w świecie go nie zmusicie. Woda w jeziorze na wielkie TAK, deszcz? nigdy w życiu. Żeby mu na głowę kapało?☔🌧
Teraz gdy skończył 12 lat bardziej niż na wyjście w plener czeka na to bym chwyciła książkę w dłoń, bo to znak, że zaraz potem razem z kocem wylądujemy w duecie na kanapie. Pies i ja. Ja i pies. Książkowy towarzysz.
Do napisania postu skłoniła mnie rozmowa z osobą, która dopiero co musiała pożegnać swoją długoletnią czworonożną przyjaciółkę.
Wiem, że i nasz pupil, kiedyś będzie musiał nas opuścić, ale póki co jeszcze mu głupoty w głowie, jeszcze mu się japa nie zamyka, jeszcze jego kocyki zwane przez nas Lolami są przez niego "dominowane"😉, ale najbardziej lubi wspólne czytanie. Tylko czemu zawsze się tak rozpycha?🤔

2 komentarze :

  1. To niesprawiedliwe, że czworonożni przyjaciele żyją krócej od nas! Nawet jak budzą człowieka w środku nocy, to i tak sa najcudniejsze....

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeuroczy ten towarzysz czytania i blogowania. Też kiedyś miałam takiego towarzysza, ale odszedł. Bardzo mi go brakuje, mojego Amurka.

    OdpowiedzUsuń