Każdego dnia pracuję ze starszymi osobami. Dzień jak co dzień. Z miejsca na miejsce, od babci do dziadka, od dziadka do babci. Pomóc, sprawdzić, zadziałać.
Standardowe pytanie- potrzebujesz czegoś? i gdy słyszę odpowiedź - nic,
- tylko rozmowy, wypijesz herbatę? pytanie? prośba w pytaniu? w oczach?
wtedy rozpadam się na kawałki.
Herbata smakuje samotnością, mimo iż gadam dużo, nawet po norwesku, czasem na zasadzie- kali być kali mieć, język kołkiem staje, w oczach łzy i ścisk gardła.
Krowa siada na klacie i nie chce zejść, i ta myśl... moi rodzice też tam, daleko. Mają siebie i nas, ale daleko.
Patrzę na komody tych moich dziadków i babć- pełno zdjęć-
dzieci, wnuki, prawnuki, ale daleko, obecni tylko na komodzie, w oprawionych w ramki fotografiach. Spojrzałam i ... znów rozpadam się na kawałki. Bo uświadamiam sobie, że ja też tam jestem. Wśród tych zdjęć, tylko w innym miejscu, na innej komodzie. W domu moich rodziców. Daleko.
Nie rozpadaj się, mówi Ci Babcia, bo mnie nie tak bardzo potrzebna obecność dzieci i wnuków co świadomość, że są szczęśliwi i zadowoleni. I miejsce nie ma znaczenia choć cudnie jest się do nich przytulić. Samotność to stan zwyczajny w starszym wieku ale za to czy czujemy się osamotnieni odpowiadamy sami, bo wokół nas tylu jest ludzi, wystarczy do nich wyjść. A wiem o czym mówię bo od 20 lat jestem sama ale ani nie samotna ani nie osamotniona.
OdpowiedzUsuńMoi rodzice mają wielu przyjaciół oraz rodzinę, nie siedzą w domu, są czynni, należą do chóru, mają wyjazdy, ale wiem, że gdy przychodzi niedziela, to brakuje im nas przy rodzinnym stole. A nam brakuje ich. I będąc tak daleko, nie mam możliwości wpadnięcia tylko na chwilę, na herbatę, na maminy smalec, na to by po prostu ich zobaczyć. Rozmowy po dwóch stronach monitora, to nie to samo.
Usuńjak ja to dobrze znam... z tą tylko różnicą, że takich chwil jak Twoja w pracy, ja mam miliony codziennie w swojej... może wylanych łez i każdego dnia ta pretensja, której muszę słuchać.... a krowa siedzi i się pasie... Ty możesz zamknąć drzwi z drugiej strony... taki zawód nic na to nie poradzisz... to dlatego w naszym fachu wypalenie zawodowe następuje bardzo szybko, w niektórych przypadkach już po 3 latach...
OdpowiedzUsuńniestety, czasem psychika wysiada. Trzeba mieć twardą doopę i serce z kamienia. Ja nie posiadam twardej szanownej, a serce jakieś takie "miętknie" jest
UsuńTo własnie jeden z moich strachów przyszłości...
OdpowiedzUsuńTobie tez siada krowa? ;) mnie czasem nawet cielna ;) Jesień sprzyja jej tyciu, niestety.
Buziaki
loonei
czasem siada nawet cale stado i to takich utuczonych ;)
UsuńMasz mój nieaktualny link po lewej... idź tym tropem do światła księżyca ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie ostatnio coś mi światło, że Ty już gdzieś indziej, w innym miejscu się zameldowałaś, umeblowałaś, powiesiłaś firanki ze słów... dziurawa moja pamięć
Usuń:)
UsuńSmutne ale prawdziwe
OdpowiedzUsuńU mojej matki tez stoja zdjecia mojego rodzeństwa mojego nie ma widocznie nie zasłużyłem by stanac na komodzie bo zdjęcia moje ma
to przykre :( . Nie rozumiem faworyzowania dzieci. Zbyt wiele napatrzyłam się na to w rodzinie męża. Przynajmniej wiem jak nie postępować ze swoimi dziećmi ;).
Usuń