Zbliżają się święta Wielkanocne, więc w Norwegii ruszyła sprzedaż kryminałów. To ich ciekawa tradycja świąteczna i chyba najbliższa memu czytelniczemu sercu ;).
Påske-wielkanoc, krim- wiadomo kryminał.Påskekrim- to książki z historiami kryminalnymi, które Norwedzy czytają namiętnie w okresie wielkanocnym. W księgarniach, marketach, nawet stacjach benzynowych ustawiane są całe regały tylko i wyłącznie z kryminałami, które w tym okresie sprzedawne są w cenach promocyjnych i na które jest bardzo duży popyt.
Skąd wziął się ten zwyczaj? Zapoczątkowała go powieść "Bergenstoget plyndret i natt" (Splądrowany nocny pociąg do Bergen) Jonathana Jerv’a, wydana w okresie wielkanocnym w 1923 roku. Ciekawostką jest to iż została wydana w Aftenposten (dzienniku norweskim) jako zapowiedź nowej książki tego autora. Jednak zrobione zostało to w taki sposób, iż wiele osób patrząc na nagłówek myślało, że historia tam opisana działa się naprawdę. Książka wzbudziła olbrzymie zainteresowanie i czytelnicy tym chętniej sięgnęli po najnowszy kryminał. Od tego czasu, co roku przed Wielanocą wydawane są coraz to nowe powieści kryminalne, z coraz bardziej chwytliwymi i przyciągającymi wzrok nie tylko tytułami ale i okładkami.
W okresie świątecznym stacje telewizyjne również emitują filmy i seriale kryminalne. A dodatkową ciekawostką jest to, że nawet na kartonach mleka drukowane są, krótkie, obrazkowe historyjki w formie mini komiksu, również w temacie krim ;)
Ponieważ czytoholikiem jestem od zawsze, to tym chętniej dobry kryminał przedłożyłabym nad świąteczne biesiadowanie. Chociaż w tym roku plany wielkanocne są bardziej aktywne,a co najważniesze, jak najbardziej rodzinne. Oczywiście siedzenie przy stole będzie zaliczone, ale potem... gdzieś, coś i w teren. W końcu po ośmiu latach pobytu tutaj popłynę promem po fiordach.... hmmm no i zobaczymy czy... "będą mi z ręki jeść".
Ponieważ czytoholikiem jestem od zawsze, to tym chętniej dobry kryminał przedłożyłabym nad świąteczne biesiadowanie. Chociaż w tym roku plany wielkanocne są bardziej aktywne,a co najważniesze, jak najbardziej rodzinne. Oczywiście siedzenie przy stole będzie zaliczone, ale potem... gdzieś, coś i w teren. W końcu po ośmiu latach pobytu tutaj popłynę promem po fiordach.... hmmm no i zobaczymy czy... "będą mi z ręki jeść".
skandal by był jakby Ci z ręki nie jadły!!!!!!!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńco kraj to obyczaj...
OdpowiedzUsuńu nas króliczki zajączki jajeczka już się wszędzie mnożą
Ja też przedłożyłabym dobry kryminał nad najsmaczniejsze frykasy a ostatnio wprawdzie nie norweskie ale szwedzkie.
OdpowiedzUsuńkryminały a nie frykasy
OdpowiedzUsuńI czytasz po Norwesku te kryminały???
OdpowiedzUsuńCzytanie po norwesku?- to dopiero byłby kryminał, nie relaks :P
UsuńNie miałam pojęcia że jest tam taka tradycja, zaciekawiło mnie to.
OdpowiedzUsuńWielkanoc sezonem na kryminały? Dobry pomysł. Podoba mi się ten ich zwyczaj.
OdpowiedzUsuń