.

.

środa, 25 stycznia 2017

Zwłoki

Każdy ma taki dzień, gdy czuje się jak bezwolna kukiełka tarmoszona przez życie. I to nawet nie chodzi o to, że coś nam doskwiera, że ktoś nam dokopał, albo, że życie zbyt ciężkie i gryzie nas w doopę. Po prostu przychodzi taki dzień, gdy człowiek się budzi i..,dzieje się coś dziwnego. Mnie dopadło dzisiaj.
Jakieś zwłoki zwlekły się z łóżka, jakieś zwłoki wsiadły do samochodu, jakieś zwłoki pojechały do pracy. A mnie wciąż z tyłu głowy kołatała się myśl, że te zwłoki są mi jakoś dziwnie znajome.

 Zwłoki odbębniły pracę, po drodze złapały gumę w bucie, za sprawą gwoździa, który na szczęście nie okazał się tym przysłowiowym gwoździem do trumny,(ale buta szkoda). Zwłoki zrobiły zakupy i jakoś dowlokły się do domu. Skąd ja te zwłoki znam? ta myśl nie dawała mi spokoju.
Zwłoki stanęły przed lustrem, spojrzały w jego gładką taflę i... BINGO !!! zagadka rozwiązana. Te zwłoki to ja :-))...
Chyba trzeba się reanimować u fryzjera i kosmetyczki. Lub chociaż domowe spa sobie zapodać. Ale pomyślę o tym  jutro.
Dziś nawet myślenie mnie boli...
Macie też czasem takie dni? mnie się akurat dzisiaj trafił taki bonus.

3 komentarze :

  1. Znam ten stan, własnie jak niby nie ma powodu, to człowiek jest jak zombi.. hmm.. przekora organizmu? a szczególnie przekora psyhiki, która się nakręca tym, ze "alez o co tobie chodzi?? skoro nic się takiego najgorszego nie dzieje!"

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam takie trzydniówki, melancholija i nihilizm egzystencjonalny. Niby nic się nie zmieniło od wczoraj a dziś doopa, dno i tylko do łóżka i kołderką się nakrywam, z domu nie wychodzę choćby terminy dzwoniły i straszyły karami, wszystko bez sensu i bez nadziei, tylko mleko i płatki. A trzeciego dnia wstaję, wypijam mocną kawę, biorę kąpiel i dziarska załatwiam w dwie godziny zaległe, bieżące i przyszłe zobowiązania.
    P.s.
    Śliczną masz tapetę, ten kolor desek powalający, szukałam takiego impregnatu do mojej nowej zachodniej ściany ale nie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio stawiam na naturę, drzewo, drewno, deski... w mieszkaniu też. Może nie ściany, ale dodatki, takie własnie zgrzebne jak moja tapeta na blogu ;).

    OdpowiedzUsuń